Wszyscy wiedzą, że jestem uzależniona od czekolady. Mogłabym ją jeść i jeść. Dlatego chciałam chociaż raz spróbować czegoś innego. W planach był sycylijski placek z pomarańczy i cytryny, prawie się udało. Prawie bo zapomniałam dodać 1 składnika i wyjęłam ciasto z piekarnika po 5 minutach aby szybko naprawić swój błąd - niestety to też był błąd. Co prawda się upiekło ale raczej było nie jadalne.
Weekend bez ciasta, to niemożliwe:( Musi coś być, pomyślałam oczywiście o czymś czekoladowym. Murzynek - hmm, tylko gdzie jest mój przepis. Oczywiście nie znalazłam. W książkach, które mam nie ma takiego cuda, więc przeszukałam internet. Musiałam mieć w domu wszystkie składniki, bo drugi raz nie widziało się iść do sklepu.
Znalazłam wspaniały przepis, polecam Wam stronę ofenimin.pl - zakładka kuchnia -
Cytuję tu też za stroną,
Składniki:
- 1 kostka masła/margaryny
- 4-5 łyżek kakao
- 1/2 szklanki wody
- 1 aromat do ciasta (np.rumowy)
- 2 szklanki mąki
- 4 jaja
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Wykonanie:
- W rondelku zagotować margarynę z cukrem i kakao, nastpnie dodać wodę.
- Z tak wytworzonej polewy czekoladowej odlać pół szklanki. Polewę ostudzić.
- Mąkę przesiać razem z proszkiem do pieczenia, dodać do polewy wraz z
jajkami, dokładnie wymieszać.
Murzynek piecze się 50 minut w temp. 180 C. - Po upieczeniu polać pozostawioną polewą czekoladową.
Udekorowałam cukrowym maczkiem:)
Smacznego
Mniammmmm... pyszne zdjęcia :) Murzynek to ciasto, które zawsze się udaje i zawsze jest pyszne :) a najlepiej jeszcze lekko ciepłe :) Pozdrawiam z Lawendowej Alei
OdpowiedzUsuń