Tak mnie jakoś naszło na coś słodkiego, a że w tygodniu na jednym z blogów podpatrzyłam przepis na szybkie ciasto i w dodatku czekoladowe pomyślałam, że weekend to dobry czas na upieczenie czegoś.
Jakoś nie mam zaufania co do swojej mikrofali i szkoda by mi było gdy by nie wyszło, więc zdecydowałam że zrobię je w piekarniku i na szczęście się udało. Przepis mogę naprawdę polecić, chociaż jest to przepis na małą porcję u mnie była to blacha o wymiarach 20x20cm + na próbę w jednym małym naczyniu do zapiekania:)
A wyszło mi cosik takiego:)
Składniki:
- 2 łyżki masła lub margaryny,
- 4 łyżki cukru,
- pokruszona połowa czekolady (ok. 50 g),
- łyżka kakao,
- 5 łyżek mleka
- 4 łyżki mąki,
- łyżeczka proszku do pieczenia,
- 2 łyżki cukru,
- rozbełtane jajo,
- garstka rodzynek
Wykonanie:
I część: 2 łyżki masła lub margaryny, 2 łyżki cukru, pokruszona połowa czekolady, łyżka kakao i 2 łyżki mleka. Wszystkie wymienione składniki wrzuciłam do garnka na mały ogień i cały czas mieszałam;
po wymieszaniu odlałam 4 łyżki na polewę;
II część: dodałam do garnka 4 łyżki mąki, łyżeczkę proszku do pieczenia, 2 łyżki cukru, rozbełtane jajo, 3 łyżki mleka. Wszystko zmiksowałam, później dodałam garstkę rodzynek.
Piekarnik rozgrzałam do 170C. Włożyłam na blachę i piekłam 35min, później zrobiłam dziurki w cieście i polałam je czekoladką i zapiekałam jeszcze 5 minut.
Polecam!!!
Może kiedyś się odważę i zrobię je w mikrofali:)